top of page

Terapia a rozmowa z przyjacielem – czym to się różni?

  • Anna Kosińska
  • 16 cze
  • 2 minut(y) czytania
ree

Czasem słyszę pytanie:„Po co iść na terapię, skoro mam bliskich, którzy mnie wysłuchają?”

To bardzo ważne pytanie — i całkowicie zrozumiałe. Bliska relacja z kimś, kto chce dobra dla nas, to ogromna wartość. Ale terapia działa na trochę innych zasadach.

Spróbuję to wyjaśnić najprościej, jak się da. Nie po to, by porównywać, ale żeby pokazać, co wnosi do naszego życia rozmowa z terapeutą.



Przyjaciel to serce. Terapeuta to serce i narzędzia.


Rozmowa z kimś bliskim może być ogromnym wsparciem. Czasem wystarczy, że ktoś nas przytuli, powie „rozumiem” albo po prostu posiedzi w ciszy, żeby zrobiło się lżej.

Terapeuta również słucha — ale nie tylko po to, żeby pocieszyć. Jego rolą jest pomóc Ci zrozumieć mechanizmy, które stoją za Twoim zachowaniem, emocjami czy myślami. Pokazuje Ci wzorce, których możesz nawet nie zauważać.Zadaje pytania, które czasem nie są oczywiste, ale prowadzą do ważnych wniosków.



W terapii chodzi o Ciebie. Tylko o Ciebie.


W relacjach z bliskimi jesteśmy zazwyczaj w pewnym układzie: Ty opowiadasz, ktoś doradza, ale i sam potrzebuje czasu czy uwagi.W terapii jest inaczej — przez 50 minut cała przestrzeń jest dla Ciebie. Bez ocen, bez przerywania, bez radzenia „z dobrej woli”.

Terapeuta nie powie Ci, co masz zrobić. Ale pomoże Ci odnaleźć Twoje własne odpowiedzi.



Brak obciążenia emocjonalnego


Przyjaciel może przeżywać razem z Tobą Twoje trudności. Może martwić się, smucić, złościć. I to naturalne.Terapeuta — choć empatyczny — nie przenosi Twoich emocji na siebie. Dzięki temu może zachować jasność i być obok Ciebie tak, żebyś czuł_a się bezpiecznie, ale też żeby nie zgubić sensu drogi.



Terapia to proces, nie tylko rozmowa


W terapii uczysz się zauważać, rozumieć i zmieniać. Pracujesz z emocjami, przekonaniami, sposobem myślenia.To nie tylko „pogadanka” — to świadoma droga do zmiany.



I jeszcze jedno…


Nie musisz wybierać: albo przyjaciel, albo terapeuta.To mogą być dwa różne, ale bardzo ważne filary wsparcia.Bo każdy z nas zasługuje na to, by mieć miejsce, gdzie może być sobą — bez poczucia, że przesadza, zawraca głowę, że powinien „ogarnąć się sam”.


Jeśli czujesz, że potrzebujesz takiej przestrzeni – zapraszam Cię do rozmowy. Bez presji, bez zobowiązań. Po prostu zacznijmy tam, gdzie jesteś teraz.


 
 
bottom of page